Apostolat Fatimy działający przy Instytucie im. Ks. Piotra Skargi zrzesza osoby w różnym wieku, z różnych grup społecznych, rozsiane po całym kraju. Jest ich już ponad 60 000. Wszystkich łączy miłość do Matki Bożej i troska o katolicką Ojczyznę. Z każdym numerem będziemy przybliżać ich sylwetki. Tym razem prezentujemy małżeństwo ze śląskich Ornontowic – Monikę i Adama Piekarzów.
Pan Adam został korespondentem Instytutu w drugiej połowie 2008 roku. – Byłem już wtedy po ślubie i przeprowadziłem się z Gliwic do Ornontowic – wspomina. – Moja żona Monika wiedziała o Instytucie od swojej mamy. W jednym z otrzymanych listów była zachęta do wstąpienia do Apostolatu Fatimy. Przemyślałem pewne rzeczy i zgodziłem się. Monika jest w Apostolacie od zeszłego roku, od pielgrzymki do Fatimy w Portugalii, którą udało się nam wylosować.
W zdrowiu i w chorobie...
Życie małżonków jest przepełnione obecnością ukochanej Matki. Dzielą z Nią codzienne trudy i radości: – Maryja Fatimska jest obecna w naszym życiu – zapewnia Adam. – W pokoju, gdzie przyjmujemy znajomych, rodzinę, gości, jest Jej figurka przywieziona z Fatimy. To jest moje miejsce na modlitwę różańcową. Dodam również, że kalendarz fatimski jest zawieszony w kuchni, więc Maryja towarzyszy nam również w tak podstawowych czynnościach dnia codziennego, jak np. szykowanie posiłków. Świadomość Jej obecności daje mi siłę do pracy nad moimi słabościami.
Poza zwykłymi troskami Adam i Monika muszą pokonywać i większe trudności: – Każdego dnia zmagam się z rdzeniowym zanikiem mięśni – wyznaje żona. – Razem z Maryją i Jezusem staram się nieść krzyż swojej choroby, bólu i cierpienia. Pomaga mi stały kontakt z Matką Bożą. Ostatnio nieco poprawił się stan mojego zdrowia. Razem przyznają, że zawdzięczają to wstawiennictwu Maryi i modlitwie rodziny, znajomych oraz osób z Instytutu.
Dzięki takiemu wsparciu udało się także pokonać ciężką chorobę ojca Adama. – Przeszedł udar i zawał mózgu jednocześnie. Lekarze nie dawali najlepszych rokowań. Wiele się modliliśmy i dzięki Jej Matczynej pomocy tato żyje, jest w miarę samodzielny, lecz nie mówi – opowiada syn.
Wspólnota daje siłę
Państwo Piekarzowie podkreślają, że szczególnie cenne jest dla nich poczucie jedności i świadomość uczestniczenia w czymś naprawdę ważnym. – Przez członkostwo w Apostolacie Fatimy doświadczamy wielu łask – mówią małżonkowie. – Wyczuwamy to, że są osoby, które za nas się modlą. Każda przesyłka czy kampania jest też dużą łaską. Cieszy nas fakt, że istnieją wartościowe publikacje czy kampanie, które wspieramy z wielką radością. Cieszymy się, że jest wspólnota Apostołów Fatimy oraz świadomość tego, że takie osoby modlą się za siebie nawzajem. Apostołowie Fatimy, z którymi byliśmy w Portugalii, dali odczuć nam więź wspólnoty, przyjaźni i chęci pomocy.
Korzystając z możliwości, razem z żoną chcemy przesłać najlepsze życzenia na Nowy Rok 2012 dla całego Instytutu, osób tam pracujących oraz dla całej wspólnoty Apostolatu Fatimy. Niech ten rok będzie dużo lepszy niż miniony, a Maryja z Fatimy niech nas wszystkich ma w swojej opiece każdego dnia. Matko Boża Fatimska – módl się za nami!
Maksymilian Rachubiński z Konina, kochający mąż, tata dwóch dzielnych córek, dziadek zapatrzony w piątkę wnuków. Pełen energii i radości życia, której mogłaby mu pozazdrościć niejedna młoda osoba. Oddany czciciel Matki Bożej od lat związany z Apostolatem Fatimy podzielił się z nami świadectwem swojego życia.
Jak do Was trafiłem? Jak to w życiu bywa – przez przypadek, choć dziś myślę, że to przypadkowe wcale nie było. W osiedlowym sklepiku trafiłem na broszurkę z ulotką zachęcającą do uczestnictwa w Apostolacie Fatimy. I tak znalazłem się w gronie osób zaangażowanych w to dzieło. Od tego czasu minęło już prawie siedem lat. Cieszy mnie to, że mogę wspierać Instytut w dziele propagowania Orędzia Matki Bożej Fatimskiej, bo jest mi Ona bardzo bliska.
W natłoku codziennych obowiązków znajdują czas na modlitwę, w której powierzają wszystkie swoje sprawy Bogu przez wstawiennictwo Maryi. Mimo problemów, którym niejednokrotnie muszą stawić czoła, czują, że nie są sami. To ich podnosi na duchu i stanowi oparcie w życiowych trudnościach. O wspólnocie modlitwy, jaką jest dla nich Apostolat Fatimy, mówią jego członkowie.
– Przynależność do Apostolatu jest dla mnie czymś bardzo ważnym – podkreśla Jadwiga Gabara, katechetka ze Skierniewic. – Uważam, że mam wielkie zadanie względem niego, przede wszystkim modlitewne. Czuję się po prostu potrzebna i bardzo chcę do niego należeć – dodaje.
Przedstawiamy sylwetkę kolejnego Apostoła Fatimy. Jego historia pokazuje, że powinniśmy się stale modlić o dostrzeżenie i zrozumienie znaków, drogowskazów, jakie stawia w naszym życiu Pan Bóg i Jego wysłannicy. Ich właściwa interpretacja prostuje nasze ścieżki i zbliża do tajemnicy zmartwychwstania.
Dominik Wize, grafik komputerowy ze Słupna koło Radzymina, tak wspomina swoją młodość: – Kiedyś nie rozumiałem słów Jezusa, że „trzeba się powtórnie narodzić” (J 3, 5–7). Podobnie dzisiaj – młodzi ludzie tego nie pojmują. Ale oni zwyczajnie nie szukają. Trzeba się zwrócić w odpowiednią stronę, rozbudzić w sobie duchowość. Inaczej będą mieli wrażenie, że się czołgają, a nie idą.