Utrata pracy, nagła choroba, śmierć bliskiej osoby – życie często nie szczędzi im bolesnych momentów. Łatwo wówczas o zwątpienie, niezgodę a nawet bunt. Oni jednak wybierają inną drogę – zawierzają swój życie Matce Bożej. To ona przez swoje wstawiennictwo pomaga im pokonywać trudności życiowe, Dziś prezentujemy sylwetki kolejnych Apostołów Fatimy, którzy zaufali Maryi.
- Od kiedy pamiętam, Najświętsza Panna była obecna w mim życiu – wspomina Teresa z Mrągowa.
- Stało się tak za sprawą mojej świętej pamięci mamy, która podczas niedzielnej Mszy Świętej w mojej intencji, ofiarowała mnie jako niemowlę Matce Bożej w opiekę. Pomoc Maryi odczuwam na kadm kroku: Ona wysłuchuje moich próśb, pociesza mnie w cierpieniu, pomaga wyjść z kłopotów. To za jej pośrednictwem Swym miłosierdziem obdarza mnie Bóg. Z jej miłości czerpię z całą rodziną. Pod jej obronę oddaję się w codzienne modlitwie – dodaje.
- Matka Boża Fatimska pomaga mi w pokonywaniu codziennych trudności związanych z moją chorobą. 5 lat temu zmarła moja mama, która była mi podporą. Teraz radzę sobie sam głównie dzięki modlitwie – wyznaje Krzysztof Smoleński z Rzeszowa.
Także Zdzisław Skrzynecki z Dębicy wiele zawdzięcza Maryi: - Zawsze w trudnych momentach jestem blisko Matki Bożej, modląc się o jej pomoc. Moje życie układało się różnie. Traciłem pracę, ale w miarę szybko znajdowałem nową. Skończyłem studia zaoczne. W moi małżeństwie (w tym roku obchodzimy z żoną 30. Rocznicą) były gorsze i lepsze dni. Teraz jest dobrze za sprawą Matki Bożej i świętych patronów. Bez Jej pomocy byłoby jednak ciężko…
Nasi rozmówcy zwracają uwagę na ważną rolę Apostolatu Fatimy. – Wcześniej miałam pewien niedosyt. Nie potrafiłam do końca dziękować za wszystkie łaski i nieskończoną miłość – mówi Teresa Zera. – Ucieszyłam się, gdy wyjęłam ze skrzynki pocztowej broszurkę zachęcającą do członkostwa w Apostolacie Fatimy. Pomyślałam, że dzięki temu będę mogła głębiej uczestniczyć w życiu religijnym. Od tego czasu „Przymierze z Maryją” stało się moją lekturą. Tu znajduję odpowiedzi na pytania dotyczące historii Kościoła, chrześcijaństwa czy żywotów świętych. Dzięki Apostolatowi nauczyłam się rozważania tajemnic Różańca i Drogi Krzyżowej. Poznałam też Dzienniczek św. Siostry Faustyny, zaczęłam odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Jestem dumna z członkostwa w Apostolacie. Dzięki niemu mogę być bliżej Maryi – zapewnia.
- Wiara i przynależność do Apostolatu pozwalają mi pokonywać trudności życiowe. Nigdy nie wstydziłem się swojej wiary, a czytanie czasopism i książek katolickich umacnia mnie w pielgrzymowaniu do wieczności – wyznaje Zdzisław Skrzynecki
Podczas ostatniej pielgrzymki Apostolatu Fatimy do Portugalii, w październiku 2016 roku, poznałem niezwykłe małżeństwo – Wawrzyńca i Krystynę Nesków, którzy zgodzili się opowiedzieć o swoich podróżniczych spotkaniach z Bogiem.
Informacja o pielgrzymce do Fatimy była zupełnym zaskoczeniem – mówi Pan Wawrzyniec. – I prawdę powiedziawszy, na początku w to nie uwierzyliśmy, dlatego małżonka dzwoniła do Krakowa i dopiero po rozmowie telefonicznej się przekonaliśmy.
Na łamach naszego pisma staramy się przybliżać sylwetki Apostołów Fatimy. W niniejszym numerze przedstawiamy kolejnych – rozsianych w różnych miejscach Polski, ale połączonych wspólnym celem: propagowaniem kultu Matki Bożej i Jej orędzia dla świata.
Andrzej Zieliński z Włoszczowy koło Lublina w Apostolacie Fatimy jest z żoną Aldoną już szósty rok. Mówi wprost, że od tego momentu ich uwaga skierowała się ku ważniejszym treściom. – Z Apostolatem związałem się trochę w przypadkowy sposób, może miałem jakieś szczęście: w skrzynce na listy znalazłem kartę z Matką Bożą Fatimską, do której dołączona była ankieta zachęcająca do wstąpienia do Apostolatu.
Już w liceum byłem osobą poszukującą. Diabeł bardzo sprytnie odwodził mnie stopniowo od wiary katolickiej, zaszczepiając we mnie zainteresowanie buddyzmem i hinduizmem. Zafascynowałem się też bioenergoterapią, nie zdając sobie sprawy, że działa tu zły duch, który lecząc nas z choroby, przywiązuje nas do siebie na długo. Z biegiem czasu stałem się tzw. wierzącym-niepraktykującym. Przestałem odczuwać potrzebę chodzenia do kościoła, nie praktykowałem Sakramentów Świętych.