Duchowa Rodzina Czcicieli Matki Bożej Fatimskiej
 Powiedzieli „Tak” Maryi Powiedzieli „Tak” Maryi

Na łamach naszego pisma staramy się przybliżać sylwetki Apostołów Fatimy. W niniejszym numerze przedstawiamy kolejnych – rozsianych w różnych miejscach Polski, ale połączonych wspólnym celem: propagowaniem kultu Matki Bożej i Jej orędzia dla świata.


Andrzej Zieliński z Włoszczowy koło Lublina w Apostolacie Fatimy jest z żoną Aldoną już szósty rok. Mówi wprost, że od tego momentu ich uwaga skierowała się ku ważniejszym treściom.

– Z Apostolatem związałem się trochę w przypadkowy sposób, może miałem jakieś szczęście: w skrzynce na listy znalazłem kartę z Matką Bożą Fatimską, do której dołączona była ankieta zachęcająca do wstąpienia do Apostolatu. Całe życie staram się być coraz lepszym chrześcijaninem, pogłębiać wiarę, a materiały na tematy religijne, związane z Matką Bożą, które przychodzą z Instytutu, są dla mnie bardzo cenne. Może wcześniej dążyłem bardziej do stabilizacji życiowej, bo budowaliśmy i wykańczaliśmy dom, dziś jednak poświęcamy uwagę ważniejszym sprawom. Po pielgrzymce do miejsca objawień w Portugalii nabrałem większej pewności siebie i jeszcze bardziej staram się rozszerzać kult Maryjny. Zanim tam pojechałem, nie zdawałem sobie sprawy z tego, jaka to jest łaska...

Rzeczywiście, każdy z Apostołów, który odwiedził Fatimę, podkreśla, że ta pielgrzymka zostawia w sercu znak na całe życie. – Była cudowna! – wyznał nam Ryszard Przybyła z Tarnowa Opolskiego. – Rozczytywałem wielokroć różne książki, czułem to miejsce, ale na odległość kilku tysięcy kilometrów. Miałem ogromne pragnienie tam być, jednak po ludzku wątpiłem... Kiedy wreszcie się wybrałem, wszedłem na plac przed bazyliką i zobaczyłem to wszystko na żywo, ogarnęło mnie niepojęte wzruszenie.

W maju br. dotarła do Fatimy już 15. pielgrzymka Apostolatu. Na każdej z nich – co wszyscy zgodnie podkreślają – panuje wspaniała atmosfera, sprzyjająca przeżywaniu doznań duchowych.

– W naszej grupie poczuliśmy się, jak we własnej rodzinie, a przecież niedługo byliśmy razem – zaledwie 4 dni – mówi Maria Labuda, Kaszubka z Sierakowic, uczestniczka pielgrzymki z października 2011 r. – To była dla mnie jakby cząstka tego, co ma nadejść: prawdziwej miłości, którą obdarza nas Matka Najświętsza. Czuje się Jej bliskość. Bez Jej opieki nie byłoby tej miłości. My jesteśmy tylko ludźmi, ale Jej troska sprawia, że stajemy się jak jedna wielka rodzina.

Apostołowie Fatimy są żarliwymi katolikami i na co dzień uczestniczą w życiu parafii. Jak ktoś kocha Matkę Bożą, nie zostawia tego dla samego siebie.

– Kult Maryjny jest w moim sercu długo, przynajmniej 25 lat – wyznaje Ryszard Przybyła. – W parafii od 20 lat prowadzę czuwania fatimskie. 13-tego każdego miesiąca zbieramy się w kościele na dwugodzinnej modlitwie, poczynając o 15-tej od Koronki, potem cały Różaniec, litanie itd. To się jakby zbiegło z działalnością Instytutu, kiedy około 7 lat temu otrzymałem korespondencję zachęcającą do udziału w Apostolacie. To była niespodzianka... Rozczytywałem ją, uznałem, że jest słuszna, piękna i zacząłem odpisywać. Tak się zaczęła nasza korespondencja. W ostatnich latach moje zaangażowanie zintensyfikowało się ze względu na osobiste przeżycie – ocalenie życia. To wydarzyło się 13 sierpnia 2007 r. w dniu fatimskim. Za parę godzin miałem prowadzić czuwanie, a dzień wcześniej wróciliśmy z pięknej 3-dniowej pielgrzymki Maryjnej do Gietrzwałdu i Świętej Lipki. W pracy popełniłem poważny błąd. Na logikę ludzką nie powinienem przeżyć, powinienem zostać porażony prądem, ale cudem uszedłem z życiem. Potraktowałem to jako niepojęty dar Boży i wstawiennictwo Niepokalanej. Zadałem sobie pytanie, dlaczego moje życie zostało przedłużone. Na pewno nie po to, żeby żyć tak samo. Nie żyłem nagannie, ale postanowiłem się zmienić.

Chcesz coś zmienić w swoim życiu? – Powiedz „tak!” Maryi już teraz.

Kliknij i zobacz inne świadectwa Apostołów Fatimy

Swoimi przeżyciami związanymi z udziałem w Apostolacie Fatimy oraz pielgrzymką do miejsca Objawień Matki Bożej podzielił się z nami Pan Zbigniew Chlebowski ze Świdwina.

Czytając w „Przymierzu z Maryją” wypowiedzi uczestników wcześniejszych pielgrzymek do Sanktuarium w Fatimie wielokrotnie myślałem sobie, jak dobrze byłoby, gdybym i ja mógł tam pojechać. Zaraz jednak przychodziła refleksja, że to nie jest prawdopodobne, by przy tak dłużej ilości Apostołów Fatimy akurat na mnie trafił los. Tym większa była moja radość, gdy się okazało, że jednak jedziemy do Fatimy. 


Dwie kobiety. Dzieli je wiele – wiek, miejsce zamieszkania, bagaż doświadczeń. Łączy – głęboka wiara w Boga, udział w Apostolacie Fatimy i przekonanie, że nic w życiu nie dzieje się przypadkiem.

Panią Michalinę Jawor z Brzeszcz (71 l.) poznałam podczas pielgrzymki do Fatimy w maju 2007 roku. Pamiętam jak bardzo przeżywała ten wyjazd. Do końca nie mogła uwierzyć, że leci do miejsca objawień Matki Bożej. Rok wcześniej w skrzynce pocztowej znalazła ulotkę z wizerunkiem Maryi i propozycją przystąpienia do Apostolatu Fatimy. – Postanowiłam odpowiedzieć na Wasz apel. 


Już w liceum byłem osobą poszukującą. Diabeł bardzo sprytnie odwodził mnie stopniowo od wiary katolickiej, zaszczepiając we mnie zainteresowanie buddyzmem i hinduizmem. Zafascynowałem się też bioenergoterapią, nie zdając sobie sprawy, że działa tu zły duch, który lecząc nas z choroby, przywiązuje nas do siebie na długo. Z biegiem czasu stałem się tzw. wierzącym-niepraktykującym. Przestałem odczuwać potrzebę chodzenia do kościoła, nie praktykowałem Sakramentów Świętych.

Wybierz kwotę swojego comiesięcznego wsparcia i dołącz do liczącej niemal 60 000 osób duchowej rodziny Apostołów Fatimy.
Deklaruję kwotę miesięcznego datku:

Informujemy, że Państwa dane osobowe przetwarzane są przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi z siedzibą przy ul. Augustiańskiej 28, 31-064 Kraków (administrator danych osobowych), w następujących... >> pokaż więcej

Nasze media: