46-letnia Justyna Lijka z Malborka z wykształcenia jest historykiem sztuki. Od 20 lat pracuje w muzeum, a od 9 lat jest szczęśliwą mężatką, mamą 6-letniego Jasia. Jest także aktywną członkinią duchowej rodziny Apostołów Fatimy. Oto jej świadectwo.
Przez znaczną część mojego życia pragnęłam doczesnego sukcesu, uznania w pracy i materialnych gadżetów, ale wokół mnie była pustka. Odczuwałam ulotność materialnej rzeczywistości i głęboki smutek. Popadając w depresję, marnotrawiłam wewnętrzne siły i dane mi talenty. Oddalając się od Pana Boga, pragnęłam coraz bardziej Jego Ojcowskiej miłości. Błądziłam, zadając tysiące pytań; słyszałam swój wewnętrzny krzyk zagubionego dziecka. I pewnego dnia coś się zmieniło, jakby niezauważalnie, zwyczajnie. Moje prośby, moje modlitwy zostały wysłuchane i dostałam kolejną szansę. Nadal wszystko wokół było takie samo, obok ci sami ludzie, te same przedmioty i wiele (a może nawet więcej) trosk, ale zmienił się mój wewnętrzny świat. Lęki egzystencjalne stawały się nie tak przerażające, przychodziła głęboka radość z każdego dnia, wyciszenie i uczucie, że nie jestem tak samotna, jak wcześniej myślałam. Później spotkałam swojego męża, za jego namową zawarłam związek sakramentalny. I zrozumiałam głębię darów przekazanych nam przez Pana Jezusa.
Pierwszy egzemplarz „Przymierza z Maryją” przeczytałam 11 lat temu. Należał do zmarłej mamy mojego przyszłego męża. Kilka lat później sama dostałam przesyłkę z Instytutu Ks. Piotra Skargi i odtąd to katolickie pismo na stałe gości w moim domu. Za każdym razem, kiedy otwieram skrzynkę pocztową i wyjmuję publikacje Instytutu, na mojej twarzy pojawia się uśmiech i z radością czytam kolejne wydawnictwa; do niektórych wracam po jakimś czasie ponownie, szukając duchowych drogowskazów. Z domu rodzinnego nie wyniosłam tradycji zgłębiania prawd wiary, dlatego każda książka nadesłana przez Instytut ukazuje mi bogactwo chrześcijańskiego świata z jego mądrością i przesłaniem. Poznaję siebie w swojej ułomności i wiem, że zawsze w każdej chwili towarzyszy mi Pan Jezus i Jego Przenajświętsza Matka. Choć przychodzą chwile, gdy błądzę, gdy moja wiara słabnie, to Ich bliskość odczuwam coraz mocniej i zawierzam Bożej Opatrzności swoje życie i troski. Więcej czasu poświęcam na modlitwę. Każdego dnia uczę się dostrzegać w najdrobniejszym szczególe piękno i doskonałość Bożego stworzenia. I wiem, że miłość zwycięża zło.
Apostołem Fatimy zostałam prawie trzy lata temu, gdyż w ten sposób chciałam podziękować Matce Bożej za wszystko, co dla mnie uczyniła i czyni do dziś. Chciałam też, aby dzięki temu za pośrednictwem Instytutu Ks. Piotra Skargi przesłanie naszej Pani trafiało do jak największej grupy osób. W moim domu figurka Fatimskiej Pani stoi na honorowym miejscu w gościnnym pokoju. Wiem, że w szczególny sposób strzeże mojej rodziny i zawsze mogę prosić Ją o pomoc. Największym cudem i darem wyproszonym za pośrednictwem Najświętszej Maryi Panny jest mój synek Jaś Bożydar, którego urodziłam, będąc prawie czterdziestoletnią kobietą. Powierzam go Jej opiece i wierzę, że Maryja zawsze nad nim czuwa, chroniąc go od złego. Często też myślę o Objawieniach Fatimskich oraz o błogosławionych pastuszkach Hiacyncie i Franciszku, a także o Siostrze Łucji, o ich odwadze i miłości do Maryi, o św. Janie Pawle II, który całe swoje życie oddał Matce Bożej.
Przynależność do Apostolatu jest dla mnie ważna, buduje w moim sercu poczucie więzi z jego członkami. Nie jestem sama. Apostolat Fatimy jest wielkim wsparciem, dodaje mi sił do walki z przeciwnościami losu, a wokół mnie jest dużo obojętnych religijnie osób. Cieszę się, że choć w ten sposób mogę podziękować Matce Bożej za Jej miłość i wstawiennictwo.
Przygotował MW
Dołącz do naszej duchowej rodziny Apostolatu Fatimy i powiedz „TAK” Maryi. Modląc się w intencji Instytutu i przekazując nam regularnie niewielką kwotę, wesprzesz to wielkie dzieło budzenia sumień Polaków. Otrzymasz codzienne wsparcie modlitewne sióstr klauzurowych, a 13. dnia każdego miesiąca będzie odprawiana Msza Święta w intencjach wszystkich Apostołów, w tym także za Ciebie. Prócz tego po roku będziesz brać udział w losowaniach pielgrzymek do Fatimy (w maju i październiku ok. 30 osób odwiedza miejsca objawień). Nie zwlekaj, zadzwoń pod numer 12 423 44 23 w sprawie członkostwa w Apostolacie Fatimy jeszcze dziś!
Czy można lubić „pana od matematyki” albo „pana od fizyki”, uczącego najtrudniejszych i najbardziej nielubianych szkolnych przedmiotów?
Oczywiście, że można, ale tylko pod warunkiem, że jest przynajmniej w połowie tak dobrym nauczycielem, jak blisko 80-letni Pan Stanisław Drzewiecki z Tuliszkowa – jeden z naszych wspaniałych Apostołów Fatimy. Przepracował w 28 szkołach ponad 50 lat i mimo przejścia na emeryturę, wciąż pomaga młodzieży, szczególnie tej trudniejszej i tym, których nie stać na korepetytora.
W natłoku codziennych obowiązków znajdują czas na modlitwę, w której powierzają wszystkie swoje sprawy Bogu przez wstawiennictwo Maryi. Mimo problemów, którym niejednokrotnie muszą stawić czoła, czują, że nie są sami. To ich podnosi na duchu i stanowi oparcie w życiowych trudnościach. O wspólnocie modlitwy, jaką jest dla nich Apostolat Fatimy, mówią jego członkowie.
– Przynależność do Apostolatu jest dla mnie czymś bardzo ważnym – podkreśla Jadwiga Gabara, katechetka ze Skierniewic. – Uważam, że mam wielkie zadanie względem niego, przede wszystkim modlitewne. Czuję się po prostu potrzebna i bardzo chcę do niego należeć – dodaje.
Przedstawiamy sylwetkę kolejnego Apostoła Fatimy. Jego historia pokazuje, że powinniśmy się stale modlić o dostrzeżenie i zrozumienie znaków, drogowskazów, jakie stawia w naszym życiu Pan Bóg i Jego wysłannicy. Ich właściwa interpretacja prostuje nasze ścieżki i zbliża do tajemnicy zmartwychwstania.
Dominik Wize, grafik komputerowy ze Słupna koło Radzymina, tak wspomina swoją młodość: – Kiedyś nie rozumiałem słów Jezusa, że „trzeba się powtórnie narodzić” (J 3, 5–7). Podobnie dzisiaj – młodzi ludzie tego nie pojmują. Ale oni zwyczajnie nie szukają. Trzeba się zwrócić w odpowiednią stronę, rozbudzić w sobie duchowość. Inaczej będą mieli wrażenie, że się czołgają, a nie idą.