Rafał Serafin – wszystko dla Orędzia Fatimskiego

Dość wysoka szczupła sylwetka nadawała tej postaci cech wojskowego, kogoś na poziomie co najmniej dowódcy plutonu… Do tego zawadiacki uśmiech, duże poczucie humoru połączone z pogodnym usposobieniem i wielką pobożnością. Ten rys opisuje naszego drogiego kolegę śp. Rafała Serafina, który u początków naszej działalności kładł fundamenty pod legendę Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi.

Miał krótko ostrzyżone po wojskowemu włosy o lekko rudym kolorze, jasną karnację i ogólną sylwetkę typową dla urody celtyckiej. Mógłby być Szkotem albo Irlandczykiem, jednak dość okazały wąs noszony w czasach, kiedy nie było to jeszcze tak modne (mówimy o pierwszych latach nowego milenium), dodawał mu z kolei wyglądu zawadiackiego szlachetki niemalże wyjętego z kart powieści Henryka Sienkiewicza.

Rafał Serafin, nasz kolega o podwójnie anielskim nazwisku, był ciekawym przykładem młodego człowieka, który wchodził w dorosłe życie na przełomie epok w dobie okrągłego stołu. Przeszedł krótką fascynację wlewającymi się do Polski w tamtym czasie niczym lawina błotna rozmaitymi nurtami myślowymi, a nawet odmianami duchowości, by szybko (jak i wielu innych np. współtworzących środowisko np. Frondy czy Brulionu) zorientować się, że to, co płynie do postkomunistycznej Polski, to często śmierdzący ściek usiłujący zastąpić to, co mimo komuny w naszym kraju przetrwało, czyli katolicyzm, tradycję, patriotyzm, umiłowanie ojczyzny, także tej małej, oraz szacunek dla rodziny, życia, wielkoduszności, ofiarności, przyjaźni.

Pan Bóg tak pokierował drogami naszego kolegi, że pod koniec lat 90. zetknął się z grupą krakowskich konserwatystów i monarchistów skupionych w polskim odpowiedniku Ruchu Obrony Tradycji Rodziny i Własności. Postanowił wraz z nimi pójść drogą krzyżowca XX wieku czyli drogą wytyczoną pół wieku wcześniej przez katolickiego myśliciela i działacza Plinio Correę de Oliveirę. Zainspirowani epickim stylem Oliveiry krakowscy konserwatywni katolicy postanowili wejść w życie publiczne i poprzez kampanie publiczne, poprzez działalność publicystyczną i formacyjną bronić tego, co pozostało w Polsce z cywilizacji chrześcijańskiej i oczekiwać zapowiedzianego w Fatimie triumfu Niepokalanego Serca Maryi. A jak dobrze pamiętamy, był to czas, gdy wszystko co polskie i katolickie stawało się przedmiotem drwin, haniebnych ataków nienawiści, wyklęte i skazane na zagładę w imię otwartości na nowoczesność płynącą tym razem nie z latarni postępu na Wschodzie, ale na Zachodzie. Sytuacja była tak dramatyczna, że nawet św. Jan Paweł II z bólem wstrząsnął sumieniem Polaków, wypowiadając pamiętne słowa naród który zabija swoje dzieci, jest narodem bez przyszłości. A u stóp Tatr zaapelował o obronę Krzyża od Giewontu aż do Bałtyku. Katolicy tradycyjni przeczuwali straszliwy kierunek, w jakim pchają nas, zachodnie tym razem, bezbożny liberalizm oraz ateizm. Szybko przekonaliśmy się, że organy Unii Europejskiej dokonały swoistej apostazji, odmawiając wpisania do projektu konstytucji europejskiej wspomnienia Boga oraz uznania wartości chrześcijańskich jak tych, które ukształtowały Europę. Zaczęły się także ataki na małżeństwo i rodzinę oraz nachalna propaganda i promocja homoseksualizmu.

Nie można było patrzeć na to z założonymi rękami. Nasz kolega Rafał wraz z nami włączył się w działalność. Szybko okazało się, że należy stworzyć ofertę dla młodych ludzi. Potrzebna była formuła formacji konserwatywnej o profilu rycerskim. Stało się jasne, że w nowych warunkach niezbędni będą ludzi gotowi do podjęcia walki ideologicznej: odważni, waleczni, dobrze rozumiejący rzeczywistość, w jakiej żyją oraz znający i kochający tradycje Kościoła, Polski oraz cywilizacji chrześcijańskiej. Tak narodziła się Sekcja Rycerska Lepanto, czyli organizacja w ramach Stowarzyszenia im. Księdza Skargi mająca za cel formację młodych mężczyzn w oparciu o najlepsze zasady cywilizacji, w duchu ideału mnicha i rycerza. Praca z młodzieżą przewidywała z jednej strony rozbudzenie miłości do Pana Boga, Matki Bożej, Kościoła w jego tradycyjnej, wolnej od modernistycznych naleciałości postaci oraz z drugiej strony miłości do porządku społecznego katolickiej Christianitas – cywilizacji chrześcijańskiej opartej na Ewangelii, która zajaśniała w historii w epoce katedr, uniwersytetów i rycerstwa.

Rafał poświęcił się tej pracy z całym właściwym sobie entuzjazmem. Dla zgromadzonej wkrótce w Sekcji Lepanto młodzieży stał się autorytetem. Nie tylko bowiem dbał o formację (m.in. był niezwykle gorliwym propagatorem Szkaplerza Świętego oraz Cudownego Medalika), ale także wykorzystał swoje talenty i umiejętności nabyte w wojsku czy podczas wieloletnich treningów sztuk walki. Zależało mu, aby katolicki mężczyzna miał cechy rycerza, dżentelmena, aby obok szlachetnego otwartego na Boga i drugiego człowieka serca miał również odpowiednią sprawność i tężyznę fizyczną. Zorganizował kilka programów edukacyjnych, spośród których najliczniejsze to obozy Sekcji Lepanto. Były to organizowane kilka razy do roku wyjazdowe sesje, na których obok formacji religijnej, historycznej i społecznej odbywały się zajęcia na świeżym powietrzu: nauka samoobrony, udzielania pierwszej pomocy, wycieczki górskie, narciarstwo czy gry terenowe paintball.

Kiedy tylko okazało się, że można kontynuować i rozwijać program zainicjowany przez organizacje Obrony Tradycji i Własności pod hasłem „Światła na Wschód”, kolega Rafał bez wahania podjął wyzwanie. Chciał, aby także młodzi polscy katolicy mieli swój udział w promowaniu Orędzia Matki Boskiej Fatimskiej na terenie byłego Związku Sowieckiego. Odwiedził Ukrainę, nawiązał kontakty i latem 2002 roku wraz z grupą młodych wyjechał do tego kraju. Zabrał ze sobą figurę Matki Boskiej Fatimskiej oraz cały samochód obrazków, dewocjonaliów i książek w języku ukraińskim.

Jak nieodgadnione są jednakże drogi Bożej Opatrzności… Nasz kolega niespodziewanie został powołany do wieczności. Właśnie podczas ukraińskiej wyprawy zwanej „karawaną” zginął tragicznie w wypadku samochodowym. Zginął na polskich Kresach na służbie Pani Fatimskiej na drodze spod Chocimia do Lwowa, na terenach, na których „rycerstwo spod kresowych stanic” przed wiekami odpierało ataki wrogich wojsk i strzegło granic Rzeczypospolitej i jednocześnie cywilizacji chrześcijańskiej. Opiece Fatimskiej Pani należy przypisać to, że Rafał zaledwie kilka godzin wcześniej przyjął Komunię Świętą, a miejsce wypadku mijała akurat pielgrzymka z kapłanem, który udzielił umierającemu ostatniego namaszczenia…

Ufamy, że nasz kolega cały czas jest z nami i swoją modlitwą wspiera już przez prawie ćwierć wieku misję naszego Stowarzyszenia.

Arkadiusz Stelmach

Zarządzaj zgodami plików cookie

Informujemy, że niniejsza strona internetowa wykorzystuje pliki „cookies”. Szczegółowe informacje na temat gromadzonych plików „cookies” znajdują się w Polityce prywatności. Użytkownik poprzez kliknięcie przycisku „Akceptuję” wyraża zgodę na przetwarzanie plików „cookies”. Użytkownik może zmienić opcje przetwarzania plików „cookies” poprzez kliknięcie przycisku „Ustawienia”, a następnie wybór plików „cookies”, na które wyraża zgodę. W przypadku klieknięcia przez użytkownika przycisku "Odmawiam" przetwarzaniu będą podlegać jedynie konieczne pliki "cookies".